Dodatek Nowy
„Na okrągło”. Kolaże i asamblaże.
(Galeria Twórczości Plastycznej Młodych MDK-Śródmieście, styczeń/luty 2016)
Na wystawie prezentuję kompozycje abstrakcyjne.
Głównymi środkami wyrazu plastycznego są:
kompozycja, gama malarska ,plamy barwne, kreski, kontrasty, materia malarska.
Stosuję - plamy malarskie wynikające z rozlania farby na podłoże,
kładzione pędzlem i szpachlą ; impasty i laserunki.
W kompozycje wklejam stare przedmioty (np. serwetki, różnego rodzaju podkładki)
i materiały, które poprzez zmianę ich funkcji, czasem formy i estetyki otrzymują
w moich kompozycjach nową plastyczną jakość – nowe życie.
KOMPOZYCJE BUDOWANE PRZY POMOCY PRZECIWIEŃSTW, KONTRASTÓW
I ZRÓŻNICOWANYCH ŚRODKÓW WYRAZU UZYSKUJĄ JEDNOŚĆ.
JEDNOŚĆ, HARMONIĘ, RÓWNOWAGĘ - POPRZEZ RÓŻNICE .
W tytule wystawy odnoszę się do archetypowej formy koła,
które symbolizuje nieskończoność, wieczność, harmonię, kompletność, absolut, niebo i słońce,
pierwiastek duchowy a także do permanentnego, na okrągło, powtarzania procesów i zdarzeń życia.
Proces twórczy umożliwia mi zatrzymanie się i nawiązanie intymnego kontaktu z własnym wnętrzem.
Jest to coś wyłącznie mojego, co pomaga mi w odzyskiwaniu równowagi i harmonii wewnętrznej,
w zrozumieniu siebie i świata.
Katarzyna Szczyrbuła-Mazurczyk
„Antidotum”,
( Galeria MDK-Śródmieście, listopad/ grudzień 2013 )
„Każdy kto z Bożej łaski otrzymał dar malowania, winien mieć swobodę tworzenia” (zasada sformułowana na Soborze Stogławnym w XVI wieku). Jestem przekonana, że Katarzyna w pełni tą zasadę wykorzystuje, a swobodę tworzenia rozumie, jako proces samokontroli wrażliwości artystycznej. Artystka przez swoje malarstwo próbuje nam powiedzieć, że sztuka jest grą, z tym, co nienazwane. Pod tkanką intensywnej barwy tkwi egzystencjalny niepokój, który jest przyczyn i celem tworzenia. Twórczość Katarzyny cechuje szczególna czułość sumienia czerpiąca siłę z naturalności i prostoty, z euforii i lęku, z pewności i nieświadomego. Sztuka ma tę cudowną umiejętność, by zachować przy życiu- za pomocą linii, barwy, światła i cienia – chwilę, dając poczucie większej trwałości, niż posiadają dzieła natury, stale zmieniane przez czas, wiodący je ku temu, co nieuchronne - starości. Śmiem twierdzić, że celem twórczości Katarzyny, nie jest rozwiązanie tajemnicy bytu a raczej powołanie obrazu świata jej bliskiego, który rozpoczynając się w doświadczeniu zmysłowym, kumuluje w przeżyciu emocjonalnym.
Z wyrazami przyjaźni Ewa Klara Kołakowska
„Interakcje”, kolaże .
( Cafe Nożownicza.Pl, listopad/grudzień 2013 )
Na przedstawionych kompozycjach pojawiają się postacie o syntetycznych, uproszczonych kształtach. Przedstawione sylwetki układem form, gestem mówią o przeżyciach i uczuciach. Uwydatniają one nie tylko zewnętrzne, realne przejawy ludzkiego życia, ale w sposób symboliczny ukazują to, co jest ukryte w środku każdego z nas. Charakterystyczna jest wieloznaczeniowość uchwyconych sytuacji i ich uniwersalna wymowa.
Pretekstem do artystycznego działania jest dla mnie osobiste przeżycie, zasłyszana przypadkiem rozmowa, zdanie, fragment książki. Kreacja jest formą dialogu w którym przekazuję innym swoje myśli, uczucia, przeżycia. Przy pomocy plastycznych środków wyrazu nadaję kształt przemyśleniom, obrazuję to co jest dla mnie ważne, zabawne, uniwersalne. Moja artystyczna działalność jest więc zapisem życia, wyrazem trwania, moją drogą do samorealizacji i wolności.
Katarzyna Szczyrbuła -Mazurczyk
„MANDALE” Katarzyna Szczyrbuła i uczniowie
( MBP we Wrocławiu-filia 26 maj/czerwiec 2006 )
Motyw koła jest obecny niemal od zarania dziejów człowieka, stanowił ważny element jego kultury.
KOŁO ... Ziemia porusza się wokół słońca po kolistej orbicie ...
Przemienność dnia i nocy, pór roku ...
Rośniemy w obrębie kulistej przestrzeni łona ...
Żyjemy na okrągłej planecie...
Mandale(mandala oznacza centrum, obwód lub koło magiczne) to obrazy w kształcie koła.
Tworząc mandalę komponujemy swój osobisty symbol, który ujawnia, kim jesteśmy w danym momencie. Mandale można tworzyć w pojedynkę lub grupowo. Twórczej atmosferze sprzyja: odosobnione miejsce, w którym nikt i nic nie będzie nam przeszkadzało, dobre oświetlenie, cisza lub miła muzyka, światło świecy lub zapach kadzidełka .
Zasady tworzenia mandali, odbywania podróży w głąb siebie: malujemy ulubionymi kolorami (dobór kolorów oraz form dokonuje się instynktownie), można zacząć pracę od środka do skraju lub przeciwnie.
Już Jung pisał, że rysowanie, tworzenie w obrębie koła przynosi wewnętrzny spokój
i wywołuje lecznicze efekty a obrazy mandaliczne wywierają w pewnych warunkach znaczny wpływ terapeutyczny na ich twórców, a także na większość oglądających.
Twierdził, on także, że mandale pozwalają człowiekowi odnaleźć jedność między tym
co nieświadome, a tym co świadome.
Malowanie mandali ułatwia koncentrację, uspokaja, wycisza, prowadzi do wytrwałości
i konsekwencji w działaniu, służy wewnętrznej integracji. To także dobra okazja do poznawania warsztatu
plastycznego, kształcenia zdolności manualnych, wypracowania własnego stylu,
rozwijania aktywnej postawy twórczej.
Katarzyna Szczyrbuła
Malarstwo. "Galeria pod Plafonem"
( lipiec/sierpień 1999 )
Malarstwo Katarzyny Szczyrbuły przyjmuję jako malarską, zdecydowaną w swej formie, rozmowę z nami.
Z nami, którzy chcemy otworzyć-że użyję słów zaczerpniętych z tytułu jednego z obrazów artystki - „okna oczu” na jej świat. A jest to świat bardzo osobisty, bogaty w napięcia emocjonalne budowane kolorem i ekspresją form wynikłą z odpowiednio wyczutej syntezy kształtów.
I jest w tym świecie miejsce na wyznania głośne i wyznania ciche – aż zbliżające się do szeptu. I są tu wyznania realne i te, płynące z potrzeby poetyckiej baśni, a bywają także wyznania wyrażone z całą dosadnością – bo artystka niczego przed nami nie chce ukrywać. A w nadaniu malarskich wartości jej wypowiedziom służy ogromna wrażliwość na funkcję koloru. Gdy trzeba- nasyca go szczególnym blaskiem, aby świecił światłem wewnętrznym, innym zaś razem go przycisza i wygasza. Czasem znów stosuje kolor kładziony spontanicznie i wybuchający gwałtownymi kontrastami .
Bo rozmowa malarska – o czym Katarzyna Szczyrbuła doskonale wie i czuje – musi się w języku malarskim odbywać, abyśmy mogli doznać wielości przeżyć płynących ze świata treści i ze świata formy. Piszę o naszych (odbiorców) przeżyciach, choć dobrze wiem, tak jak i ona, że tworzy się wyłącznie z własnej, wewnętrznej potrzeby.
Janusz Halicki
Malarstwo. ”Galeria pod Bocianem”
( Szczecin, kwiecień/maj 1993 )
Z malarstwem Katarzyny Szczyrbuły po raz pierwszy zetknęliśmy się wczesną jesienią 1991 roku, kiedy to napływały prace na Ogólnopolski Konkurs Plastyczny MATERNITAS. Otwierając pośpiesznie dużą pachnącą świeżymi farbami paczkę ujrzeliśmy obrazy namalowane lekko, swobodnie i z dużym wyczuciem. Tematyka macierzyństwa podjęta przez artystkę przedstawiona została w tych pracach w sposób daleki od przeciętnych wyobrażeń. Są one namalowane w nastroju smutnym, może melancholijnym, może nawet nostalgicznym. Nie jest to jednak malarstwo trudne z punktu widzenia formalnego. Widz z łatwością zapewne pochwyci sens przedstawionych scenerii, a przy tym nasyci się stonowaną paletą barw, jakiej użyła artystka nadając swym pracom wyraz na wskroś malarski .
Malarstwo kreujące ludzką postać, szczególnie zaś wizerunek kobiety nie jest na pewno zajęciem łatwym ani też wdzięcznym. Z jednej strony grozi twórcy banałem narracji i przestrzega przed odkrywaniem „odkrytego”, zaś z drugiej nęci niesamowitym efektem wizji ukończonego dzieła. Malarstwo figuratywne ma bowiem w sobie siłę ekspresji przedstawionej postaci. Jej obecność na obrazie podporządkowuje sobie wszystkie pozostałe walory sztuki. Niezwykle trudno jest w sposób mądry i sugestywny przedstawić prawdę o kobiecie, o jej biologicznej misji wobec świata, ale też o jej codzienności, która mieni się na przemian kolorytem i szarością, Te umiejętności Katarzyny Szczyrbuły oceniło Jury konkursu MATERNITAS, a także wielu innych wystaw oraz konkursów, w których artystka uczestniczyła. Nad wyraz skromne możliwości wystawiennicze pozwalają nam na pokazanie małego wycinka twórczości malarki. Żywimy nadzieję, że nawet tej tak niewielkiej ilości prac, jaką możemy zaprezentować, każdy z pewnością będzie mógł odnaleźć istotę tego malarstwa.
Mirosława i Mieczysław Chruścielowie
Malarstwo. "Piwnica Pod Złotym Psem”
( listopad 1999 )
Szanowni Państwo!
Zawsze zazdrościłem malarzom. Zazdrościłem im płótna, farb, zapachu terpentyny i werniksów. Zazdrościłem im najprostszych nawet ram, listewek zamykających konkretną rzeczywistość w prostokąty zmaterializowanej ekspresji. Tak, wiem, że plastycy w swoich pracach starają się jak najdalej odchodzić od „anegdoty literackiej” w oryginalną formę, w specyficzną strukturę, w niepowtarzalność koloru. Ja jednak zawsze szukam w malarstwie poezji - tej poezji, która ucieka z najlepszego nawet wiersza pomiędzy wyrazami, głoskami, literami…
Pomiędzy „usłyszeć” a „zobaczyć” kryje się moja fascynacja sztuką - fascynacja, której znaczącym elementem będą teraz także obrazy Katarzyny Szczyrbuły .
płaszczyzna światła teatr farby
misterium formy i nastroju
sylaby kształtów frazy barwy
urwane zdania niepokoju
między zobaczyć a usłyszeć
kryje się szelest światłocienia
kosmiczny ruch zaklęty w ciszę
zamknięty w ramy sens istnienia
Roman Kołakowski
Rysunek."Galeria Aquarius” AR
( luty/marzec 1996)
„Kobieta to kobieta
A wiosenny deszczyk….
Tylko lubię”
I już?! To wystarczy!
Tak myślałem do momentu, w którym „oswoiłem się” z serią rysunków Katarzyny Szczyrbuły - twórczością tak bardzo kobiecą, jak poezja M. Pawlikowskiej Jasnorzewskiej, H. Poświatowskiej, E. Dickinson. Właściwie od razu odkryła przede mną swą niezwykłą wrażliwość, głębokie zadumanie nad miejscem w świecie, rolą w życiu JEJ KOBIETY. I nie ma w niej nic z feministycznego zacietrzewienia, bezproduktywnej złości, groźnej nienawiści płci. ONA ma świadomość, kim, gdzie jest - istota bezbronna ,zamknięta i cierpiąca. Ograniczają ją wyraźnymi ramami elementy kompozycyjne, ONA nie mieści się w rzeczywistości rysunku tak, jak musi się kurczyć, żeby sprostać swej roli. To więzienie!
Mimo skrępowania, swej słabości, kruchości i delikatności KOBIETA jest /raczej bywa/ może nie piękna, ale na pewno święta – dumna w stosunku do życia, pokorna wobec przeznaczenia .
Melancholię, smutek, bo na pewno jeszcze nie pesymizm, podkreśla pora – „gdzieś między nocą a dniem” /może odwrotnie - czas całej gamy szarości, czerni, głębokich fioletów, czerwieni. Ciemność / nawet ta najbardziej aksamitnie błyszcząca/ deformuje, zasłania - często nie widać najważniejszych szczegółów twarzy, sylwetki. Okazują się zbędne! Miękkość, delikatność rysów nie pozwalają się omylić. Tym bardziej, że kiedy pojawia się on, widać go doskonale – istotę mocną, uosobienie siły pokazano wyraziście. Czerwonokrwista postać posiada demoniczne atrybuty: racice, rogi, ogon. ”Oprawca” - diabeł, chociaż wiąże ze sobą, zmusza do uległości, czasami oddaje się i sam. Wtedy ONA i on są razem. Mimo, że oddzielnie, widać, że absolutne zjednoczenie może nastąpić! Trzeba tylko zrzucić maski, szukać prawdziwej bliskości . Nawet nagość nie jest do końca naturalna. KOBIETA odnajduje rozwiązania - kokietuje, wybacza, prosi ….
Między NIMI pojawiają się wówczas promyki jaśniejszych zdarzeń, choćby krótkich, ale szczęśliwych chwil . Dzieje się różnie – raz wszystko jest oczywiste, żeby zaraz stać się tajemnicą .
Jacek Kulesza